Home Office to z angielskiego Biuro Krajowe, co oznacza departament rządu Wielkiej Brytanii odpowiadający naszemu ministerstwu spraw wewnętrznych. Do 2007 roku Home Office pełniło również obowiązki naszego ministerstwa sprawiedliwości.
W języku potocznym home office/small office kojarzony jest z pracą w domu. To nic innego jak małe przedsiębiorstwo prowadzące niewielkie, zwykle przydomowe biuro administracyjno-księgowe. Tego typu zajęcie rozpowszechniło się najpierw USA i Europie Zachodniej w latach 80. XX wieku, gdy komputery były dostępne dla każdego, także ze względu na cenę i wielkość. Zwykle takie biura prowadzą przedstawiciele wolnych zawodów, np. informatycy, projektanci stron internetowych, graficy komputerowi, architekci, niezależni księgowi, doradcy podatkowi, tłumacze, lekarze prowadzący prywatną praktykę, redaktorzy czasopism i wydawnictw.
Nieco inaczej tłumaczy się termin praca zdalna (telepraca). Jest to forma organizacji pracy polegająca na świadczeniu pracy poza jednostką organizacyjną pracodawcy za pomocą środków komunikacji elektronicznej. W obiegowej opinii jest to przede wszystkim osoba gromadząca dane lub konsultant telefoniczny, która świadczy usługi pracodawcy z zewnątrz. Ma z nim podpisaną umowę o pracę i pracodawca rozlicza czas i wykonanie zadania przez pracownika. Może on, jeśli została podpisana taka zgoda, monitorować również miejsce pracy.
W praktyce wygląda to tak, że pracę zdalną od home office różni jedynie sposób umowy o pracę. Każdy home office może być wykonywany przy pomocy środków komunikacji elektronicznej (tak postępują obecnie lekarze), ale nie każda praca zdalna jest home office, choć potocznie uważa się te dwa określenia za synonimy.
Trochę inaczej ma się sprawa z pracą stacjonarną, która też często jest pracą biurową i wykonywana jest przy pomocy środków elektronicznych, czyli komputera i telefonu. Różni się ona nie tylko tym od pracy zdalnej czy home office, że mieści się w innym niż nas domu, czyli musimy do niej dojść lub dojechać. Nawet pracując przy komputerze, zatrudniony ma zapewnioną opiekę przełożonego i w razie wątpliwości otrzyma pomoc. Pracownik jest też dokładniej sprawdzany, bo szef w każdej chwili może wejść do pokoju, posłuchać, o czym rozmawia się w firmowej kuchni lub zlecić załatwienie spraw „na mieście”. Praca stacjonarna to też możliwość pracy grupowej i podział odpowiedzialności na kilka osób, gdy coś nie wyjdzie lub uda załatwić się jakąś szczególnie trudną sprawę. Wówczas chwała przypadnie całej grupie. Nawet tym, którzy na to nie zasłużyli.
W pracy zdalnej natomiast jest to niemożliwe. Odpowiadamy za całość wykonanej pracy i jesteśmy rozliczani przede wszystkim z zadań. Ważniejsza od godzin pracy staje się efektywność. Praca zdalna bowiem jest pracą akordową, czego często się nie akcentuje. Wymaga samodzielności, zdyscyplinowania, kreatywności, dobrej organizacji pracy. Nie możemy, pracując w domu, lekceważyć pracy innych, odkładać zadań na później, bo nasi zdalni współpracownicy też chcą wykonać swoją pracę w terminie. W biurze kolega, a nawet szef, gdy coś zawaliliśmy – pomaga. W domu jesteśmy zdani na siebie i od nas samych zależy nie tylko termin, ale jakość wykonania zadania. Praca zdalna jest więc z tego punktu widzenia dużo bardziej samodzielna i odpowiedzialna. Tu nie mamy kolegi przy biurku obok, który nasze błędy skoryguje. My ponosimy całkowitą odpowiedzialność za to, co wykonaliśmy i jak wykonaliśmy.
Różnice między tymi trzema rodzajami świadczenia pracy są więc następujące:
- Prace zdalne są bardziej samodzielne, wymagają kreatywności.
- Pracę zdalną dzielimy przede wszystkim na zadania, a nie na czas, podczas którego będzie ona wykonywana.
- Istnieją trochę inne sposoby monitorowania czasu pracy: zarówno w pracy zdalnej jak stacjonarnej meldujemy się do systemu, ale w pracy stacjonarnej jest to kod wystukiwany przy wejściu do pracy, a w pracy zdalnej logujemy się do systemu ewidencjonowania czasu pracy, a później na swoje stanowisko pracy – i nasza aktywność jest nawet bardziej widoczna dla przełożonego niż w pracy stacjonarnej.
- Praca stacjonarna to również bezpośrednie kontakty z klientem, który w określonych godzinach przychodzi załatwić sprawy. Gdy rozmawiamy z klientami, powinniśmy zwracać uwagę na to, jak jesteśmy przez niego odbierani. Liczą się nie tylko umiejętność rozmowy, kompetencje, ale nawet strój pracownika. Nie wolno nam być zbyt luźno ubranymi, bo będziemy postrzegani jako osoby nie znające swojego fachu. Powinniśmy się ubierać jak analitycy, a nie gwiazdy czy wojownicy preferujący styl sportowy. Natomiast gdy pracujemy zdalnie, możemy wyglądać jak chcemy: nawet mieć na zielono pomalowane paznokcie, czy tatuaże na odkrytym torsie. Oczywiście też tylko wtedy, gdy nie prowadzimy telekonferencji (czyli gdy jesteśmy dla odbiorcy widoczni).
- Praca zdalna wymaga od nas sprawniejszego posługiwania się środkami elektronicznymi. W razie awarii jesteśmy zdani przede wszystkim na siebie, podczas gdy w biurze podejdzie do nas firmowy informatyk i usterki usunie. Informatycy też odpowiadają za ochronę danych osobowych. Gdy pracujemy w domu, na własnym komputerze, ochrona danych zależy od nas.
- Zaletą home office jest największa możliwość wykazania się kreatywnością, samodzielnością i właśnie tę wolność, gdy nie trzeba się szefowi tłumaczyć, co się w danej minucie robi, bo się najprawdopodobniej jest swoim szefem, często podkreślają właściciele home office.
W świecie współczesnym istnieje wiele rodzajów świadczenia pracy, a ponieważ ludzie są różni i nie każdy dobrze czuje się na każdym stanowisku, to dobrze, że taka różnorodność istnieje. Na rynku pracy jest miejsce zarówno dla energicznego architekta, świetnego informatyka, ale też dla telefonistki, matki maleńkiego dziecka czy osoby z niepełnosprawnościami.
Renata